POLECANE KSIĄŻKI NA WAKACJE
AUSTERIA poleca:
Pytania stawiane przez Stryjkowskiego, dziś czytane nieco inaczej, dotyczą tych samych ważnych kwestii: stosunku do innych, taktyki wobec opresyjnej władzy, odpowiedzialności za osobiste wybory, zwłaszcza te radykalne, bo choć podejmowane są w imię najszczytniejszych idei, mogą czasem mieć tragiczne skutki. (Krzysztof Burnetko)
Frymorgen pisze o sobie, lecz nie jest to autobiografia, lecz zapis. Album ze zdjęciami, który przeglądamy wraz z nim. Pojawiają się obrazy, które dawno powinny mu umknąć. Spisane nostalgiczne wspomnienia świata, którego już nie ma, a który autor pieczołowicie odtwarza, wręcz na nowo stwarza. (Elżbieta Wojnarowska)
MARGINESY podpowiadają:
Tu wszystko zanurzone jest w sosie kłamstwa, tajemnic sprzed lat, mroku i zbrodni. Gdy czytasz kryminały Kańtoch to niespodziewanie budzisz się w Polsce, o której może słyszałeś, ale w której tak naprawdę nigdy, przenigdy nie chciałbyś się znaleźć. (Witold Bereś)
Jak poczuć miejsce, które inspirowało największych pisarzy do stworzenia największych dzieł? Ano – pojechać tam. Ale jeśli nie możecie być tam fizycznie, to sięgnijcie po tę książkę. To znakomite połączenie tego, co nieoczywiste, z tym, czego pragniemy. (Witold Bereś)
WIELKA LITERA rekomenduje:
Najlepszy sposób na popandemiczną traumę? Ruszyć w Polskę! Filipczak nie tylko pokazuje nam niezwykłe miejsca, nie tylko opatruje je szczegółowymi instrukcjami, ale i zachwyca swoimi emocjami, kiedy zbiera bursztyn, śpi w klasztorze, płynie kajakiem wzdłuż granicy polsko-białoruskiej… (Krzysztof Burnetko)
Autorka zauważa, że ludzie w małych miejscowościach mają wielkomiejskie szajby, a w wielkich miastach przeżywają małomiasteczkowe dramaty. Te opowieści czyta się z uśmiechem, łezką, a czasami z bólem (Marta Gruszecka)
… a MIESIĘCZNIK „KRAKÓW” zachęca do czytania swoich autorów:
Kiedy piszą do siebie Ewa Lipska i Sebastian Brejnak, słowa wykonują prawdziwe piruety, raz ucieszne podskoki, to znowu skomplikowane akrobacje, by czasem po prostu zawisnąć gdzieś w zadumie i zmienić się w liryczną randkę. (Magda Szumiec)
Pilchu Beresia czyta się – że użyję jednego z Pilchowych epitetów – brawurowo. To zasługa zarówno kapitalnego nagromadzenia celnych i błyskotliwych wypowiedzi tytułowego bohatera, jak i oryginalnej kompozycji. (Krzysztof Zajas)