WIDEO

Stanisława Celińska, Krystyna Tkacz „Niech żyje bal”

Szedłem na to przedstawienie ze strachem. „Inna Osiecka” a cóż to znaczyć może? Kiedy zobaczyłem, zrozumiałem: Artur Barciś wpadł na wspaniały pomysł, żeby połączyć dwa różne temperamenty i dwa różne kompletnie istnienia sceniczne, czyli Stanisławę Celińską i Krystynę Tkacz. Wyszło znakomicie i przejmująco. Byłem na tym spektaklu kilka razy, w Krakowie i Warszawie. Za każdym razem miałem łzy w oczach.  Chociażby interpretacja piosenki  „Niech żyje bal” w dzisiejszej chwili jest dojmująca – przeraża. Chapeau bas!