AKTUALNOŚCI

Jerzy Trela wciąż jest z nami

Podczas spotkania poświęconego Jerzemu Treli, które zorganizował w MOS-ie Łukasz Maciejewski, w ramach cyklu „Przywrócone arcydzieła”, przyjaciele wspominali nie tylko wspaniałego aktora, ale też bardzo bliskiego im człowieka. Co chwilę, któryś z gości mówił o Panu Jerzym w czasie teraźniejszym, nieustannie się poprawiając. – Jurek jest, przepraszam  był. Nie przepraszajcie. Jest – podkreślał Łukasz Maciejewski. – Nie wiem, czym jest magia, Pan Jerzy wzruszyłby ramionami, ale to była magia. Od anegdoty do refleksji, od wspomnienia do zderzenia. I śmiech, i ukradkiem wycierana łezka, i Trela, przez Trelę, dzięki Treli – dodaje Łukasz.

Na widowni i na scenie zasiadły wszystkie pokolenia. Rodzina, studenci, rówieśnicy aktora. Była Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Anna Dymna, Anna Radwan, Jerzy Fedorowicz, Ewa Kaim, Tomasz Schimschenier, Danuta Maksymowicz-Jarocka, Dominika Bednarczyk, Urszula Grabowska…. Jerzy Fedorowicz mówił o Panu Jerzym „brat”, Tomek Schimscheiner „ojciec”, a Anna Dymna dodała: „Kochałam Jurka, a on kochał mnie, tam nie było nic więcej, tylko uczucie. Najczystsze i najpiękniejsze. Prawdziwa miłość”.

– Na sam koniec, kiedy Tomek Schimscheiner zaczynał swoją niezwykłą, zabawną anegdotę, najstarsza wśród nas, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, scenografka lub/i kostiumografka legendarnych spektakli z udziałem Jerzego Treli, nade wszystko Swinarskiego, ale także Jarockiego i Wajdy, powiedziała do mnie szeptem:
„Panie Łukaszu, ale czy to wybrzmiało, czy to na pewno wybrzmiało w mojej wypowiedzi, że Jurek był dobrym człowiekiem?” Wybrzmiało. Dobry, wielki.