Ci, którzy dawno nie byli w Pawilonie Wyspiańskiego, będą mile zaskoczeni. Obecnie można tu nie tylko zdobyć informacje dotyczące Krakowa, ale także poznać regionalne kulinaria, rzemiosło, modę, sztukę, rękodzieło. Niebawem planowane są w tym miejscu warsztaty, najbliższe dotyczyć będą m.in. zapachów Krakowa, tworzenia pająków ludowych, litografii czy dekorowania stołów. Poprowadzą je lokalni twórcy. Nie zabraknie również spotkań z ludźmi, którzy tworzą współczesny Kraków. Za autorską selekcję i dobór produktów, prezentowanych w Pawilonie Wyspiańskiego, odpowiadają kuratorzy. Kraków Story jest czynna przez siedem dni w tygodniu w godzinach od 11 do 19. (fot. Magdalena Rymarz).
Tę wystawę w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie naprawdę warto zobaczyć. I to nie tylko ze względu na nazwisko autorki prac, Małgorzaty Mirgi-Tas, o której od pewnego czasu jest głośno, gdyż odniosła sukcesie podczas tegorocznego 59. Biennale Sztuki w Wenecji. Przede wszystkim trzeba się wybrać do MCK dlatego, że tworzone przez artystkę ze skrawków materiałów oraz fragmentów ubrań monumentalne obrazy i parawany są naprawdę świetne. W Galerii pokazywany jest ich szeroki wybór z lat 2017-2022, w tym uznany przez międzynarodową publiczność cykl „Wyjście z Egiptu” i seria wielkoformatowych tkanin zatytułowana „Herstorie”. Prezentowane są tu także nowe dzieła Małgorzaty Mirgi-Tas, które skupione są wokół historii nowohuckich Romów i romskiej pamięci. Wystawa będzie czynna do 5 marca 2023 roku.
Nie lada przyjemność sprawić mogą melomanom koncerty Inmo Yanga, wybitnego skrzypka, laureata Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Jeana Sibeliusa w Helsinkach. Solista, któremu towarzyszyć będzie Orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod batutą jej szefa artystycznego – Alexandra Humali, wystąpi dziś (16 grudnia) i jutro (17 grudnia) o godz. 18.00. Przewodniczący jury helsińskiego konkursu, Sakari Oramo, skomentował wygraną koreańskiego wirtuoza słowami: „Zwycięstwo Yanga było przytłaczające. O jego grze można powiedzieć wiele wspaniałego, zarówno pod kątem wiolinistycznym, jak i muzycznym. Zmiany strun odbywają się bez żadnego wysiłku, a dźwięk wydobywa się bez napięcia i jest śpiewny.” W Filharmonii Krakowskiej artysta grać będzie na skrzypcach Giovanniego Battisty Guadagniniego z Turynu. Na tym wyjątkowym instrumencie wykonany zostanie Koncert skrzypcowy d-moll op. 47 Jeana Sibeliusa – jedno z najwybitniejszych dzieł w literaturze skrzypcowej. Program koncertów otworzy Poemat symfoniczny Finlandia op. 26 Sibeliusa, zaś w drugiej części obu wieczorów usłyszymy III Symfonię F-dur op. 90 Johannesa Brahmsa. (fot. Heikki Tuuli)
To będzie wyjątkowe spotkanie z cyklu „Przywrócone arcydzieła”. W poniedziałek 12 grudnia o godz. 19 na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki Łukasz Maciejewski spotka się ze Zbigniewem Zamachowskim. Rozmowę poprzedzi projekcja filmu „Zawrócony” w reżyserii Kazimierza Kutza, w którym aktor zagrał główną rolę. Jak sam twierdzi, to jego najlepsza dotychczasowa filmowa postać. Zgadza się z nim Łukasz Maciejewski pisząc: – Tak może jest w istocie. Tomek, wnuk Piszczyka, bohater Munkowski, ale i bohater kina Kutza. Chciałby, żeby było dobrze, spokojnie, żeby nikt nie przeszkadzał. Ani kościół, ani polityka. Ale w tym kraju, w tamtym czasie, akcja rozgrywa się kilka miesięcy przed wybuchem stanu wojennego i pacyfikacją kopalni „Wujek”, nie było to możliwe. Nigdy nie było. Lubię myśleć o tej roli, o kreacji Tomasza, że jest chaplinowska. Zamachowski niczym tramp, bezgrzeszny w swojej tragicznej rozterce, listek na wietrze.
W najbliższą sobotę, 10 grudnia Teatr Barakah zaprasza na premierowy spektakl „Twin Peaks: do drzwi czerwonych zapukam”, w reżyserii Any Nowickiej, z muzyką Piotra Korzeniaka i ze scenografią Moniki Kufel. Na potrzeby sceny słynny serial Davida Lyncha „Miasteczko Twin Peaks” zaadoptował Grzegorz Like. Wraz z aktorami przenosimy się tu do spokojnego miasteczka gdzieś na północy Stanów Zjednoczonych, gdzie zostaje odnalezione ciało uczennicy, Laury Palmer… – Nas jednak nie interesuje słynne pytanie: „Kto zabił Laurę Palmer?”. Nas interesuje, co się z nią działo wcześniej. Przenosząc świat Twin Peaks do współczesności, dekonstruujemy ludzkie relacje, analizując brak miłości między córką i ojcem czy brak oparcia w matce niczym z obrazu „Złe matki” Giovanniego Segantiniego. Czerpiemy z „Blue Velvet” i innych lynchowskich obrazów, czerpiemy z codzienności i aktualnych problemów, zastanawiamy się, na czym polega dualizm w odwiecznej wędrówce dusz pomiędzy dobrem i złem – mówią twórcy przedstawienia.
Tekst: Magda Huzarska-Szumiec Zdjęcie: Marcin Oliva Soto
Jeśli chcecie poczuć, jak wielkiego poświecenia wymaga sztuka, idźcie do Teatru Nowego Proxima na spektakl Katarzyny Chlebny o Ewie Demarczyk, zatytułowany „Kruchość wodoru”. „Ewa Demarczyk zniknęła”, „Czarny Anioł przestał się kontaktować ze światem”, „Słynna pieśniarka nie odbiera telefonów od przyjaciół”. Takie i tym podobne tytuły co jakiś czas pojawiały się na łamach prasy, która szukała sensacji w tym, że niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami zdecydowała się zakończyć karierę, skryć w czterech ścianach domu, by wszyscy o niej zapomnieli. Katarzyna Chlebny w spektaklu „Kruchość wodoru” przyczyn zniknięcia i problemów Demarczyk doszukuje się w chorobliwym wręcz perfekcjonizmie artystki, który doprowadził ją na skraj rozpaczy.Demarczyk Chlebny nie jest Czarnym Aniołem, jakiego pamiętamy ze sceny, tylko pozbawioną makijażu, jasną, bladą postacią, mogącą skojarzyć się z baletnicą po wyczerpującej próbie. Próba odbywa się w laboratorium, a prowadzi ją grany przez Piotra Siekluckiego mężczyzna. Owa określana mianem Tlenu postać tresuje artystkę, by na nowo nauczyć ją perfekcyjnego wymawiania głosek. Zadaje jej ból, zmuszając do wielokrotnego odliczania, rozciągając na fotelu, który jest czymś pośrednim między fotelem ginekologicznym a urządzeniem do ćwiczeń na siłowni. Ewa poddaje się mu, stając się bezwolną lalką, manekinem, który zrobi wszystko, by odzyskać dawną sprawność. Nie dopuści, by ktoś jeszcze raz powiedział, że „Demarczyk się skończyła”. W tym akcie desperacji nie ma miejsca na bunt. Katarzyna Chlebny gra kolejne porażki pieśniarki w dążeniu do perfekcji na takich emocjach, że niemal fizycznie odczuwamy ból artystki, walczącej o każde idealnie wypowiedziane słowo, samogłoskę, spółgłoskę. Za żadne skarby, mimo paraliżującego strachu przed brakiem akceptacji nie da sobie odebrać piosenek, którymi obdarowywał ją Zygmunt Konieczny i dzięki którym wspięła się na szczyt. Mężczyzna-Tlen obwinia ją o lenistwo, przez co nie została gwiazdą paryskiej Olimpii. Podkreśla, że bez ciężkiej pracy nie da się wyśpiewać tak trudnych nut z jakich skomponowana jest „Karuzela z madonnami”. Chlebny śpiewa ją jednak fantastycznie, tak jak kilka innych pieśni z repertuaru Demarczyk, które świetnie brzmią we współczesnych aranżacjach, korespondując ze znakomitą scenografią i projekcjami.Czytam poprzednie zdanie i zaczynam zastanawiać się, czy zamiast słowa „fantastycznie” nie użyć słowa „znakomicie”. Może lepiej mój zachwyt oddałoby określenie „fenomenalnie”? A czy czasownik „korespondują” nie lepiej byłoby zastąpić „współgrają”? Boże, muszę przestać, bo w ten sposób nigdy nie skończę pisać tego tekstu. Nie dam się zwariować, nie będę poszukiwała za wszelką cenę czystości frazy. Posłużę się prostym jak struktura wodoru gazetowym tytułem „Chcecie poczuć, jak wielkiego poświecenia wymaga sztuka, idźcie na spektakl Katarzyny Chlebny”.
Nie ma nic gorszego dla artysty niż świadomość, że jego prace leżą gdzieś poupychane po magazynach, duszą się w opakowaniach chroniących je przed zniszczeniem i nikt nie ma nawet szansy na nie popatrzeć. A przecież, jak mawia rektor krakowskiej ASP prof. Andrzej Bednarczyk, sztuka żyje i oddycha dzięki widzom. Dlatego z wielką radością wręczał on nagrodę swoim studentom, Ilonie Karp i Stanisławowi Czwartosowi, którzy zostali laureatami konkursu CX ART i z których pracami odbiorcy będą obcować na co dzień. Obraz pierwszej artystki, zatytułowany Bela, to utrzymana w nurcie ekologicznym praca przestawiająca belę siana. Z kolei Stanisław Czwartos otrzymał nagrodę za intrygujący portret mężczyzny pt. Czerwona głowa. Obydwa dzieła trafią do budowanej z wielką starannością kolekcji spółki aukcyjnej Consultronix SA, której znaczna część znajduje się w siedzibie firmy. -Wspaniałe jest to, że każdego dnia będą na te obrazy patrzyli pracujący tu ludzie. Nawet jak tylko przez sekundę w nawale obowiązków rzucą na nie okiem, to one i tak mocno w nich się zakorzenią, staną się cząstką każdego z nich – powiedział prof. Andrzej Bednarczyk, dodając, że nie chciałby, żeby studenci, opuszczający jego uczelnię przymierali głodem. – Chciałabym, żebyście kończąc akademię, wychodzili z niej z ideami, z którymi do niej przyszliście, ale żebyście mogli także żyć z waszej twórczości. Pieniądze są przecież drogą do realizacji marzeń – tłumaczył rektor. Finansowa nagroda daje młodym ludziom nadzieję na przyszłość i wiarę, że uda się im utrzymać z tego co kochają najbardziej. Możliwość jej fundowania ważna jest też dla prezesa Consultronixu, Krzysztofa Smolarskiego, który uważa, że powinnością biznesu jest pomaganie młodym artystom na starcie. – Dla nas posiadanie kolekcji obrazów młodych twórców jest istotne i to z wielu powodów. Robimy to przede wszystkim z miłości do sztuki. Zresztą sami, zajmując się aparaturą medyczną i innowacyjnymi technologiami z nią związanymi, mamy na co dzień do czynienia ze sztuką i to sztuką przez wielkie S, gdyż właśnie nią jest chirurgia, a zwłaszcza kardiochirurgia. Poza tym, co tu dużo kryć, przyjemnie się pracuje w miejscu, gdzie można obcować ze znakomitymi obrazami – twierdzi Krzysztof Smolarczyk, zapowiadając kolejną edycję konkursu dla studentów krakowskie akademii. (fot. Katarzyna Gawrońska)
To niewiarygodnie dobry spektakl, po którym powraca wiara w teatr. Na dużej scenie „Słowackiego” można oglądać musical „1989”, autorstwa Marcina Napiórkowskiego, Mirosława Wlekły i – będącej jednocześnie reżyserką widowiska – Katarzyny Szyngiery. Przedstawienie, do którego muzykę skomponował jeden z najważniejszych polskich kompozytorów i producentów hiphopowych Andrzej „Webber” Mikosz, zostało fantastycznie zaśpiewane, wyrapowane, zatańczone przez połączone siły aktorskie krakowskiej sceny i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Oglądamy tu małżeństwa Wałęsów, Frasyniuków i Kuroniów i mnóstwo innych postaci obu stron tamtej politycznej rzeczywistości. Przenosimy się w czasy schyłkowego PRL-u, dla których przestrzeń stworzyła scenografka Milena Czarnik, a kostiumy zaprojektował Arek Ślesiński. Forma współczesnego musicalu zostawia nas z gorzkim pytaniem: co nam z tej radości czerwca 1989 roku dzisiaj pozostało. Zobaczcie to koniecznie. (fot. Bartek Barczyk)
Krzysztof Jasiński odebrał w rąk prezydenta Jacka Majchrowskiego Medal za Mądrość Obywatelską – prestiżowe wyróżnienie, przyznawane przez miesięcznik „Kraków i Świat”. Reżyser wielu znakomitych przedstawień, twórca Teatru STU został uhonorowany za „szczególne zasługi i odwagę w obronie zasad demokracji oraz społeczeństwa obywatelskiego, za rzetelność i profesjonalizm w pełnieniu funkcji i za przestrzeganie zasad przyzwoitości w życiu publicznym”. Uroczystość zgromadziła w magistracie śmietankę towarzyską Krakowa, a także artystów, którzy wykonali songi ze spektakli Krzysztofa Jasińskiego. Znakomitą laudację wygłosił Krzysztof Mroziewicz, podkreślając zasługi artystyczne twórcy, który „w swoim teatrze wyznaczył przestrzeń dla mądrości obywatelskiej”. (fot. P. Wojnarowski)
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie zaprasza na przedpremierowe pokazy przedstawienia „Act of Killing” – teatralnej adaptacji słynnego, wielokrotnie nagradzanego, nominowanego do Oscara, filmu dokumentalnego Joshu’y Oppenheimera. Spektakl, który wyreżyseruje Jan Klata, opowie o bezgranicznym bezwstydzie zła. Na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki pojawią się: Jan Peszek (gościnnie), Alina Szczegielniak, Marcin Kalisz, Tomasz Międzik, Sławomir Rokita, Marcin Sianko, Wojciech Skibiński / Krzysztof Głuchowski, Jerzy Światłoń, Tomasz Wysocki, Tadeusz Zięba, Feliks Szajnert / Jacek Strama (gościnnie). Po pokazie 26 listopada o godz. 20:00, na Scenie MOS odbędzie się debata pt.: „Koniec Putina”. Wezmą w niej udział: dr Anna Adamska-Gallant – adwokatka, była sędzia, która orzekała w Kosowie w sprawach o zbrodnie wojenne. Ekspertka międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka, Marina Lobanova – członkini rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał i nauczycielka historii wypędzona z Rosji m.in. za edukowanie na temat zbrodni radzieckiego i rosyjskiego imperializmu, a także Jan Klata. Spotkanie poprowadzi dr Karol Wilczyński. (fot. Bartek Barczyk)
Redakcja Miesięcznika „Kraków i Świat”
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl