W Zakładzie dr. Chlumský’go ćwiczyli głównie synowie i córki krakowskich profesorów, arystokracji i okolicznego ziemiaństwa. Ćwiczenia były koedukacyjne. Znana satyryczka Magdalena Samozwaniec przybytek doktora Chlumský’ego określiła jako dziwną salę tortur, gdzie huczały przerażające żelazne aparaty, które bądź to zginały przemocą delikwentów do podłogi, bądź wyciągały im ramiona.
Ewa Danowska, Doktor od masaży (cykl o krakowskich osobliwościach)
Pod koniec XV wieku epidemie dżumy (w Europie zwanej „czarną śmiercią”) zdarzały się w Krakowie co 2–3 lata. W czasach zarazy miasto każdorazowo pustoszało. Pozostawała głównie biedota i niezbędne do utrzymania porządku służby, kierowane przez wyposażonego w specjalne kompetencje burmistrza zwanego „powietrznym”. Zamykano szkoły, oberże, ograniczano handel. Niekiedy zabraniano nawet wygłaszania kazań.
Krzysztof Jakubowski: Trąd, dżuma, ospa i inne zarazy
Jakie z tego koziego trupa pójdą zarazy!? Jakie jady morowe? I gdzie ruszą w pierwszej kolejności? Kozie zwłoki trzeba spalić, a popioły rozproszyć z wieży kościelnej. W ostateczności zakopać pod jabłonią. Korzenie tego drzewa bezpiecznie każdą truciznę wchłoną.
Jerzy Pilch Wojny szwedzkie (fragment)
Uśmiechaj się do innych.
Witold Bereś O spokoju wewnętrznym (Haiku a zen)
Lubię historię, zwłaszcza Krakowa, dlatego w moich książkach jest jej dużo. To moja ucieczka od codzienności i teraźniejszości. Wolę tamte czasy.
Lucyna Olejniczak w rozmowie z Katarzyną T. Nowak (Na debiut nigdy nie jest późno)
W jakiej sytuacji znajduje się fotograf, który po udanej, wedle siebie, sesji przy omawianiu zdjęć z modelką napotyka ten dziwny, uporczywy wzrok, ten niemy krzyk, te wewnętrzne spazmy, kiedy całe ciało w niewyrażonym słowami paroksyzmie zdaje się mówić: „A nie dałoby się tak ze trzy kilo mniej? I te parę pryszczy?”.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
Na ludzi oddziałuje się sobą, tym, jakim samemu się jest, jakie wartości się wyznaje…
Zofia Zarębianka w rozmowie z Elżbietą Wojnarowską, Światoodczucie
Ot: jakimi jesteśmy facetami? To pytanie na tyle banalne, że niemal nikt nie potrafi podejść do niego z litością i z autoironią. Bo któż patrząc na kobiety, nie myśli o jednej (no, o dwóch rzeczach)? W opakowaniu Pilcha to, czego się właściwie powinniśmy się wstydzić, dzięki autoironii przybiera kształt balona, z którego sami wypuszczamy trochę powietrza.
Witold Bereś, Miasto utrapienia, Pilch po naszemu
O tym wszystkim przeczytać można w tej książce Grochowskiej, bo to nie tylko tytułowy „literacki” przewodnik. To także poprowadzona z nerwem historyka opowieść o trudnych narodzinach niechcianego miasta, które jeszcze długo nie było powszechnie akceptowane.
Krzysztof Jakubowski o książce Anny Grochowskiej Literacki przewodnik po Nowej Hucie
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl