Studentom tłumaczył, że trudno namalować dobry obraz, dużo trudniej go sprzedać, a sztuką bezwzględnie najtrudniejszą jest za sprzedany obraz wydostać pieniądze.
Ewa Danowska, Krakowianin z wyboru. Teodor Axentowicz
… aparat fotograficzny jest patriarchalny, gdyż:
– wynaleźli go faceci,
– faceci często tym urządzeniem fotografowali kobiety,
– fotografowali je często na golasa,
– fotografowali je na golasa, żeby się nimi zachwycać,
– jak nie na golasa, to też żeby się zachwycać,
– co gorsza, część kobiet też zaczęła fotografować kobiety, żeby się nimi zachwycano, czyli powieliła brzydki stereotyp.
Andrzej Pilichowski-Ragno, Lato, miłość i aparat
Pisze się, bo nic innego się nie umie. Tak jest w mojej sytuacji – z trudem to robię, ale to jest i tak jedyna rzecz, którą potrafię. Po prostu władam językiem polskim w piśmie, a i to, szczerze mówiąc, bez przecinków.
Jerzy Pilch w rozmowie z Witoldem Beresiem, Pisać trzeba spod jaj
Powoli i nieśmiało otwieram stary album… Tak długo już zajęci jesteśmy innymi tematami, poważnymi, smutnymi, niemal ostatecznymi, że nikt nie zauważył, iż nadszedł czas wakacji. Czy możemy się już nie bać powietrza, ludzi bez masek czy przebywania w innych okolicach, niż te, gdzie mieszkamy? A może nawet moglibyśmy gdzieś wyjechać? Czy mamy jednak prawo do wakacji? Może chociaż do tych najprostszych i najbardziej w gruncie rzeczy symbolicznych, czyli spędzanych nad polskim mkorzem?
Maria Malatyńska, Wakacje nad morzem, Kamera na Kraków
Spacer śladami Mariana Eilego można skończyć, przysiadając na jego ławeczce, która stoi na Plantach tuż obok Collegium Witkowskiego. Ale są jeszcze dwa miejsca, gdzie pamięć o twórcy „Przekroju” jest wciąż żywa. Przy ul. Małej 5, odchodzącej od ul. Felicjanek, znajduje się kamienica, w której mieszkał redaktor razem z żoną Katarzyną. W jej fasadę wmurowano poświęconą mu tablicę.
Tomasz Potkaj (autor książki „Przekrój Eilego”), Magiczne miejsca Krakowa, Kraków. Nieodkryty
Spośród obcokrajowców przybywający i osiedlających się w Krakowie, najmocniejsze piętno wycisnęli Włosi. Widać je w architekturze wawelskiego zamku i licznych kościołów, attyce Sukiennic, arkadowych dziedzińcach wielu kamienic i mnogości włoskich nagrobków w kościołach.
Ewa Danowska, Włosi w Krakowie
Muralowy wirus zadomowił się w Krakowie na dobre i nic nie wskazuje na to, aby miał słabnąć. Jednak – w przeciwieństwie do innych wirusów – na tym miasto i mieszkańcy zyskują.
Katarzyna Domagała, Artystyczny wirus. Szlakiem krakowskiej sztuki miejskiej
11 września 1920 „IKC” relacjonował osobliwy pochód: w drodze z dworca, przez Rynek Główny i Grodzką przemaszerowało około 3 tysięcy Żydów zwolnionych z obozu internowanych w Jabłonnie. Poufnym powodem internowania była nieufność do żołnierzy-Żydów (utrwalony stereotyp „żydokomuny”) w obliczu ofensywy wojsk sowieckich. Wypuszczono ich po interwencjach posłów i wicepremiera Daszyńskiego, a władze wojskowe wcieliły ich z powrotem do wojska w różnych okręgach.
Krzysztof Jakubowski, Kalendarium krakowskie, wrzesień i październik 1920 roku
Anons z „IKC”: „Modelki (do aktu), za bardzo dobrym wynagrodzeniem, poszukuje jeden z najwybitniejszych artystów malarzy. Warunki: uroda i klasyczne kształty, wiek do lat 22. Wiadomość (przez grzeczność), udziela Salon Dzieł Sztuki, ul. św. Jana 3”.
Krzysztof Jakubowski, Listopad 1920 roku (Sto lat temu. Kalendarium krakowskie)
Jeden z wielkich „Tygodnika Powszechnego”, pisarz Antoni Gołubiew mówił: „Zawsze jest inaczej”. Mnie jednak bliżej do pascalowskiego stwierdzenia, że gdyby „nos Kleopatry był krótszy, inne byłyby losy świata”.
Witold Bereś, Listopad (cykl: Okiem Beresia)
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl