Listopad to nie jest przyjazny miesiąc. Ciemno, wilgotno, buro i ponuro. Gdyby to ode mnie zależało, wykreśliłbym ten czas z kalendarza. Ale zgodnie z corocznym protokołem trzeba go będzie zaliczyć i tym razem. Dlatego te pochmurne dni chcę okrasić wspomnieniem o człowieku, który na co dzień zajmował się fabrykowaniem żartu, uśmiechu, dobrego samopoczucia.
Co poniektórzy, chcąc nas mieć pod butem, mówią o nas „centusie”. To podręczne i dyżurujące powiedzonko ma nas ośmieszyć, poniżyć, kompromitować. Że niby kutwy, sknery, dusigrosze. A przecież liczenie się z groszem, przemyślane wydatki czy wykalkulowane inwestycje to nie poruta, to cnota. Ale po kolei.
Numer miesięcznika „Kraków i Świat” z tym tekstem ktoś powinien położyć na biurku Władimirowi Władimirowiczowi Putinowi.
Cała ludzkość dzieli się na dwie, z wiadomych względów nierówne jednak, części. Jedni to ci, których wysokie niebiosa obdarzyły łaską przybycia na świat w Krakowie. Drudzy to tacy, którym garbaty los odmówił tego przywileju. My, urodzeni na Zwierzyńcu, Krowodrzy, Grzegórzkach, w Bronowicach czy Podgórzu gorące uczucia do swojego gniazda zapisane mamy w metryce.
Kabaret Piwnica pod Baranami i międzyuczelniany klub studencki Pod Jaszczurami. Dwa flagowe okręty na rozkołysanych falach pokoleniowych emocji, żeglujące po dwóch przeciwnych pierzejach krakowskiego Rynku.
Z dumą i satysfakcją oznajmiam, że jestem z lepszego sortu. O wiele lepszego od sortu przypisanego mieszkańcom okolic Pałacu Kultury i Nauki, jakiegoś tam Mokotowa czy ulicy Nowogrodzkiej.
W ostatnich dniach maja zamknięta zostanie zorganizowana przez Muzeum Sztuki Współczesnej (MOCAK, ul. Lipowa 4) wystawa, której bohaterem był twórca „Przekroju” Marian Eile. Przez długie dwadzieścia osiem lat dane mi było zasiadać za tym samym biurkiem…
O takich jak on mówi się, że to giganci hollywoodzkiego kina. O nim samym mówi się jeszcze i coś więcej. Są głosy, że to najpotężniejszy reżyser filmowy wszechczasów. O tym, że urodził się w Suchej Beskidzkiej, świat dowiedział się z „Przekroju”.
Od początku swojego istnienia gatunek ludzki zawsze bywał podzielony. Na tych, co chcą tego, i na tych, co chcą tamtego. Nie inaczej jest i dziś. Jedni są miłośnikami psów, inni wolą obdarzać czułością koty. Jedni są za Wisłą, drudzy za Cracovią. Dziś ten spór ma jeszcze jedną odsłonę: szczepić się czy nie.
Ale się porobiło. Nauczyliśmy się być wobec siebie bliscy, ale zdalnie. Pomagamy sobie, ale bezobjawowo. A przyjdzie nam może jeszcze i w nosie dłubać zdalnie. Pewnie i rządzić nami będą ludzie mądrzy i uczciwi, ale bezobjawowo. Szekspir by tego nie wymyślił.

Wydawca:
Fundacja Świat ma Sens, ul. Żwirki i Wigury 26, 34-600 Limanowa
Redakcja:
Bereś Media sp. z o.o.
E-mail: info@BeresMedia.com
tel.: +48 574 506 810
adres tradycyjny: Bereś Media sp. z o.o., UP Kraków 16, ul. Królewska 45-47, PO BOX 13, 30-041 Kraków
Strony internetowe:
www.miesiecznik.krakow.pl
www.PolskaMaSens.pl
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl
Fundacja Świat ma Sens, ul. Żwirki i Wigury 26, 34-600 Limanowa
Redakcja:
Bereś Media sp. z o.o.
E-mail: info@BeresMedia.com
tel.: +48 574 506 810
adres tradycyjny: Bereś Media sp. z o.o., UP Kraków 16, ul. Królewska 45-47, PO BOX 13, 30-041 Kraków
Strony internetowe:
www.miesiecznik.krakow.pl
www.PolskaMaSens.pl
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl