Album zawiera piosenki Elli Fitzgerald, pochodzące z jej klasycznego albumu „Ella Fitzgerald Sings The Irving Berlin Songbook”. Są wśród nich takie utwory jak: „How Deep Is The Ocean” i „Supper Time” czy „Cheek To Cheek”, zaśpiewane przy pełnej orkiestracji jeden jedyny raz w Hollywood Bowl. Nagrania zostały odkryte w prywatnej kolekcji producenta i założyciela Verve Records, Normana Granza. Utwory live zmiksowano z oryginalnych taśm producenta i muzyka Gregga Fielda, który w późniejszych latach grał w zespole Elli na perkusji.
Hanna Skarżanka – kiedyś gwiazda pierwszej wielkości. Dziś zapomniana, niestety. Znakomita aktorka teatralna, filmowa, kabaretowa… i niezwykle oryginalna piosenkarka. „Była w okresie powojennym bodaj pierwszą naszą pieśniarką typu interpretacyjnego, aktorskiego” – pisał Lucjan Kydryński. I rzeczywiście. Słuchając Skarżanki widać jej dbałość o tekst, o wyraz aktorski wykonywanego utworu – piosenki to wydarzenia aktorskie i wokalne, na dodatek wykonane z piekielną inteligencją i wyczuciem stylu. Jej wnuczka (Katarzyna Skarżanka) i prawnuczka (Hanna Skarga) są znakomitymi aktorkami. Znam je dobrze, a z Hanią udało mi się nawet pracować. Babcia i prababcia to dla nich wzór kunsztu, myślenia o postaci w piosence czy o budowaniu roli. Warto przypomnieć choćby przejmujące wykonanie „Mein jidisze Mame”.
Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Legenda polskiej sceny. Wielki scenograf z nieskończenie długą listą fenomenalnych polskich i zagranicznych scenografii. Osoba obdarzona nadmiarem talentów, skrupulatnie uczestnicząca w życiu publicznym, bezkompromisowa w sądach… Niewielu jednak pamięta, że była gwiazdą „Piwnicy pod Baranami”. Potrafiła wzruszać i bawić do łez. Jej legendarna „Taka głupia to ja już nie jestem” może być wzorem stylu, parodii, dezynwoltury aktorskiej… W maju Krysia kończy 92 lata. Nie do wiary! Najserdeczniejsze Życzenia. Tu przypominam – zachowaną na szczęście – jej brawurową interpretację sprzed lat.
33-letnia saksofonistka z Santiago de Chile zadebiutowała właśnie w Blue Note Records płytą „12 Stars”. Wyprodukował ją gitarzysta Lage Lunda, który jest również częścią kwintetu Aldany z Sullivanem Fortnerem na klawiszach, Pablo Menaresem na basie i Kushem Abadey’em na perkusji. Album zawiera siedem oryginalnych kompozycji Melissy, które powstały m.in. z inspiracji mistyką tarota. „Przez jakiś czas byłam bardzo ciekawa tarota – symboli i prawdziwej jego historii. Lockdown stał się dla mnie okazją, aby dowiedzieć się więcej o sobie poprzez tarota. Kiedy studiowałam karty, zaczęłam pisać muzykę i odkryłam, że proces opisany w tarocie jest drogą, którą wszyscy przechodzimy podczas naszej życiowej podróży na ziemi” – mówi artystka.
„Anima Aeterna” to trzecia płyta wybitnego kontratenora, dzięki której przenosimy się do świata muzyki dawnej, do arii i motetów z XVIII wieku. Płyta podąża za duchem debiutanckiego „Anima Sacra” i ponownie jest efektem współpracy śpiewaka z muzykologiem Yannisem François, który pomaga mu odnaleźć piękne, mało znane utwory. W efekcie tego możemy posłuchać dzieł takich kompozytorów jak: Gennaro Manna, Francisco António de Almeida, Bartolomeo Nucci, ale też Zelenka, Haendl, Fux. W „Laetatus sum” Zelenki dołącza do Orlińskiego świetna sopranistka Fatma Said.
Nie ma Basi Krafftówny. Straszny ból i wielki żal. Była wielką aktorką i wspaniałym, niezwykłym człowiekiem. Każde spotkanie z nią było promykiem słońca. Uśmiechnięta i gotowa do działania. W pracy niezwykle wymagająca i od siebie, i od innych. Miałem to szczęście, że obdarzała mnie przyjaźnią i mogłem z nią pracować. To były chwile niezapomniane (to dbanie o „niuansiki” jak mówiła Basia), umiejętność podawania tekstu, znalezienie w każdym zdaniu odpowiedniej intonacji i nadanie mu zupełnie nieoczekiwanego znaczenia. Niezwykłe.
Barbarę Krafftównę kojarzy się przede wszystkim z Kabaretem Starszych Panów, filmami, serialami (z „Czterema pancernymi i psem” na czele)… Jej wielkie role w teatrach dramatycznych zacierają się już – niestety – w pamięci. A przecież była aktorką wspaniałą: pierwsza gombrowiczowska Iwona, księżniczka Turandot u Swinarskiego, Szambelanowa w „Panu Jowialskim” czy niezapomniana dla mnie Alicja (obok znakomitych Łomnickiego i Łapickiego) w „Play Strindberg” Dürrenmatta w reż. Wajdy. Ta rola wniosła ją na wyżyny aktorstwa polskiego.
Basia odeszła. Zrobiło się pusto, bardzo pusto. Każde spotkanie z nią, każda rozmowa telefoniczna, przywracały wiarę w życie. Ciepło, którym promieniowała, wciąż jest z nami. Wierzę w to głęboko.
„Nadchodzi awaria świata. Ale jeszcze drzemie rozleniwiona w zaroślach. Pomrukują wiolonczele rozstrojonych traw” – pisze Ewa Lipska w tytułowym wierszu, który rozpoczyna płytę z czytanymi przez poetkę tekstami z tomików „Czytnik Linii Papilarnych” i „Pamięć operacyjna”. Wrażliwy odbiorca już od pierwszej strofy może usłyszeć w nich muzykę. Utwory te rozbudziły wyobraźnię Leszka Wiśniowskiego do tego stopnia, że wyczarował do nich dźwięki z pogranicza jazzu i muzyki współczesnej. Na płycie każdy wiersz stanowi oddzielną kompozycję, a większość zawiera improwizowane partie, zagrane przez muzyka na flecie, saksofonie, bądź klarnecie basowym. Cztery utwory wykonane zostały solo, stając się przetworzoną figurą melodyczną utworu tytułowego. W ten sposób tworzą one leitmotiv płyty. Całość kończy instrumentalny Epilog. Muzyka dostępna będzie w sieci od 13 grudnia, a w postaci CD ukaże się na początku 2022 roku. Będzie można ją kupić, wysyłając zamówienie na adres hefi@hefi.pl
Po prawie sześciu dekadach od powstania, światło dzienne ujrzało historyczne nagranie z występu Johna Coltrane’a. Wydany teraz na płycie materiał „A Love Supreme: Live In Seattle” został zarejestrowany pod koniec 1965 roku, podczas ostatniego wieczoru serii koncertów w The Penthouse w Seattle. To był moment, w którym Coltrane poszerzył swój kwartet o drugi saksofon Pharoah Sandersa i drugi bas Donalda Garretta, przechodząc tym samym w ostatnią fazę swojej kariery. Nagranie znajdowało się do tej pory w prywatnej kolekcji saksofonisty Joe’go Brazila. Słuchali go jedynie jego przyjaciele.
Mira Zimińska-Sygietyńska
Zapomniana? Niestety tak. Albo inaczej: pamiętana przede wszystkim jako kapitalna dyrektor zespołu „Mazowsze”, który założyła ze swym mężem, Tadeuszem Sygietyńskim. A przecież była jedną z największych gwiazd filmu i kabaretu przedwojennego, grała w teatrze – bagatela! – z Jaraczem i Adwentowiczem… Po wojnie nagrała tylko jedną płytę. Ale jaką! Słusznie pisał o niej Tomasz Mościcki: „Na początku 1959 roku Mira Zimińska namówiona przez Jerzego Wasowskiego i Juliusza Borzyma, nagrała w sali Filharmonii Warszawskiej dziesięć swych przedwojennych piosenek. Postęp poczyniony wówczas przez sztukę fonografii pozwolił zachować dla następnych pokoleń pieśniarstwo najwyższej próby, niesłychaną dyskrecję, oszczędność środków wyrazu”. Płyta nadal zachwyca. Inteligencją, poczuciem humoru, wrażliwością podawania tekstu. Wciąż puszczam ją moim studentom jako niezrównany przykład tzw. piosenki aktorskiej. Wspaniała.
Płyta zatytułowana „Liszt” to solowe nagranie Grosvenora, skupione wokół twórczości romantycznego wirtuoza fortepianu i kompozytora, Franciszka Liszta. Główny utwór tego albumu, Sonata h-moll Liszta, jest uważana za najznakomitsze dzieło całego romantycznego repertuaru fortepianowego i największe arcydzieło kompozytora. Wydawnictwo zawiera również trzy „Sonety Petrarki” Liszta, a także fantazję na temat „Normy” Belliniego. Album zamyka popularna transkrypcja Liszta miniatury „Ave Maria” Schuberta.
Redakcja Miesięcznika „Kraków i Świat”
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl
Krakowskie Biuro Festiwalowe
ul. Wygrana 2, 30-311 Kraków
Redaktor naczelny: Witold Bereś, tel. +48 507 282 555
Sekretarz redakcji: Krzysztof Burnetko, tel. +48 571 677 366
Wydawca: Aneta Mastela- Książek, tel. +48 571 677 365
e-mail: redakcja@miesiecznik.krakow.pl