Smocze jajo
Ten, z Rynku Podgórskiego
Moja metryka jasno dowodzi, że nie dane mi było na własne oczy oglądać bajecznie kolorowego świata naszych starszych braci w wierze. Dziś fascynuje mnie za to wzajemne przenikanie się naszych światów, tak dalekich, a tak bliskich.
W dwudziestoleciu międzywojennym to oni królowali na szczytach polskiej literatury. Szczególnie w poezji. To wśród nich byli muzycy czy malarze odnotowywani w światowej ekstraklasie sztuki. I jeszcze całe zastępy wybitnych architektów, prawników, lekarzy. Wszyscy oni stanowili część naszej wspólnoty, choć z przekonaniem obstawali przy tradycjach swoich przodków.
Ale teraz pragnę wywołać z pamięci postacie szczególne. Tych, których życiowe wybory i postanowienia uznać można za niemal heroiczne. To ci, którzy szukając miejsca po naszej stronie zdecydowali – nie bez dezaprobaty pobratymców – porzucić swoją biblijną tożsamość i przystać do katolików.
Perel Singer, prof. Julian Aleksandrowicz, Pola Nirensztajn – to postacie, których życiowe postanowienia uznać można za niemal heroiczne. To ci, którzy szukając miejsca po naszej stronie zdecydowali – nie bez dezaprobaty pobratymców – porzucić swoją biblijną tożsamość i przystać do katolików.
Rozpocznę od upamiętnionej przez Stanisława Wyspiańskiego w Weselu Racheli, córki bronowickiego karczmarza. Perel (Perła) Singer, nazywana po prostu Pepką, wychowywała się razem z dziećmi chłopskimi. Stąd jej przyjaźń z córkami Mikołajczyków (Anną, Marią i Jadwigą) i uczestnictwo w zabawie weselnej po ślubie Jadwigi z Lucjanem Rydlem. Przesiąknięta patriotycznymi wzlotami młodopolskich Bronowic przyrzekła Lucjanowi Rydlowi przed jego śmiercią, że zmieni wyznanie, jak tylko Polska odzyska niepodległość. Weselny Pan Młody nie doczekał ani spełnienia ślubowania, ani wolnej od zaborców ojczyzny, zmarł w kwietniu 1918 roku. Rachela dotrzymała słowa i w październiku 1919 została ochrzczona w kościele Mariackim przez księdza Franciszka Burdę. Przyjmie imię Józefa, jakby z pogranicza dwu religii. W czasie okupacji nigdy nie założy opaski z gwiazdą Dawida. Zdzisław Mrożewski, urzędnik magistracki, przyszły wspaniały aktor, wyrobi jej kenkartę, za sprawą której Józefa Singer stanie się Eleonorą Jadwigą Gawlik.
Kolejną postacią mojego prywatnego wyliczania będzie Julian Aleksandrowicz. Filozof medycyny, lekarz, humanista, apostoł przesłania, że nie ma nieuleczalnie chorych. Zapamiętałem go jako niestrudzonego popularyzatora śladowych pierwiastków zdrowia i życia, to jest cynku i magnezu. Dawał temu wyraz na naszych łamach w czasach mojego bytowania w „Przekroju”. Z okupacyjnego getta udało mu się zbiec kanałami wraz z żoną i sześcioletnim synkiem. Zasilił oddziały Armii Krajowej na terenie kielecko- radomskim, trafił do słynnego korpusu „Jodła”. Organizował służbę sanitarną, brał udział w operacjach bojowych. Przed którąś z partyzanckich bitew przyrzekł swemu kapelanowi leśnemu, księdzu Stanisławowi Sikorskiemu, że się ochrzci. W niedzielne popołudnie 26 grudnia 1981 roku siedemdziesięciotrzyletni profesor przyjmuje chrzest w kościele św. Anny w Krakowie. Udziela mu go ksiądz Jan Baran, a chrzestnym jest major Jerzy Niemcewicz-Warecki „Kłos”, dowódca oddziału AK z czasów bojów partyzanckich. Nabożeństwo odprawia ksiądz profesor Józef Tischner.
I jeszcze Pola Nirensztajn, a potem Pola Nireńska. Autorka nowatorskich projektów choreograficznych, jedna z najjaśniejszych gwiazd nowoczesnego tańca. Zrobiła to dla męża, Jana Karskiego. Wszyscy jej najbliżsi zginęli w Holokauście, a on był bohaterem czasów Zagłady. Parokrotnie przedostawał się do warszawskiego getta, w przebraniu ukraińskiego strażnika bywał na terenie obozów koncentracyjnych. Przedzierał się potem do Stanów Zjednoczonych i przedstawiał swój raport politykom (dotarł nawet do prezydenta Franklina Roosevelta), pisarzom, dziennikarzom, biskupom. Nie wierzono w jego relacje, skala opisywanego okrucieństwa była dla ludzi za oceanem nie do przyjęcia. Polę zobaczył na występie w waszyngtońskiej synagodze, od pierwszych chwil zakochał się do szaleństwa. Po kilkuletniej znajomości zdecydowali się (rok 1965) na małżeństwo. Ona wcześniej przyjęła chrzest. Potem lubiła powtarzać, że w katolicyzmie podoba jej się to, że Bóg wybrał Żydówkę na matkę swojego Syna.
Papież Jan Paweł II powiedział (rok 1986) w rzymskiej synagodze: „Jesteście naszymi starszymi braćmi. My wszyscy jesteśmy dziećmi Abrahama”.