Z najwyższej półki

Krzysztof Burnetko
Krzysztof Burnetko

Obywatel Krakowa – Jerzy Michał Wąsik, poeta

Jan Józef Szczepański pisał o nim w swoich Dziennikach per „poeta”. A w jego wierszach dopatrywał się „śladów talentu”. Dodawał równocześnie z właściwym sobie samokrytycyzmem: „Nie potrafiłem okazać mu miłosierdzia”.

On sam na okładce swojego tomiku z 2002 roku podawał, że urodził się w 1939 roku w Łodzi, jest filologiem romanistą, a w latach 1965–1968 studiował na Sorbonie, realizując między innymi krótkometrażowe filmy dokumentalne.

W odautorskiej nocie wyznawał: „Zamiast poszukiwań formalnych i lirycznych treści, zamierzeniem moim było określenie rzeczywistości inaczej. Zamiast typowych dla poezji metafor i śpiewu jest to trudny realizm cierpiącego człowieka. (…) Starałem się porządkować swój świat, często urojony”. Sam przyznawał, że twórczość jest dla niego również „rodzajem psychoterapii”.

Wieść głosiła, że to podczas pobytu w Paryżu, zbiegającego się w czasie z burzliwymi protestami maja 1968, został pobity przez francuską policję. A ta znana była z brutalności wobec demonstrantów… Jako NN miał trafić wtedy do szpitala i tylko dzięki wytrwałości pochodzącej z Japonii żony został zidentyfikowany. To wtedy zaczęła się choroba, która – z różnym nasileniem – trapiła go do niedawnej śmierci.

*

Jerzy Michał Wąsik pisał choćby:

Nie jestem już tym, kim mogłem być

(Podróżna śmierć)


w ankiecie personalnej poety

jest zawsze paranoja

ale rzeczywistość rzeczy

tragedia jest dla dzieci

dla wszystkich dobrych ludzi

(Niepotrzebne skreślić)

przeszedłem swoje…

cierpiałem tak, że każdy ruch bólem był

bo istnieniem nie mógł być tylko wiatr

który nie czyta, opowiadając „a tale”

piosenkę synowską jakąś

przeszedłem tak daleko

że nasza miłość do ludzi

Polską była i czerwoną kołyską

czerwonym kwiatem zatkniętym na lufie karabinu

a władza stawia sobie pomniki

pomników papieża nie zliczysz –

i pchany ku zagładzie

ja – poeta, taki od święta

nazwałem pokolenie syna rekrutem historii

nieznanym żołnierzem cywilizacji

a niebezpieczeństwo wisi na krzyżu

istnieniem jest jednak wiatr, synku…

resztę szukaj t a m

w klubie elitarnym made in Japan

gdzie śpiewasz swe piesni o bólu szalonym

bo na pomnikach więcej jest

nazw i rocznic niż myśli człowieka

i naszych kroków w ciemności

(Święci nie mają pomników)

*

Podczas kolejnych przerw w terapii miał zwyczaj wpadać do rozmaitych redakcji w mieście ze swoimi wierszami i aforyzmami. Bywał i „Tygodniku Powszechnym”, gdzie Szef, czyli Jerzy Turowicz, traktował go zawsze – i mimo wszystko – z właściwą sobie klasą i w istocie z życzliwością.

*

udręczony nocą

z papierosem na oczach wszystkich

myśląc o tym „czasie morderców”

poczętym w paryskim obłędzie

szukałem dziś w gazetach

nekrologów własnych

i recenzji o synowskich pieśniach

(Czekam na słowo ostatnie)

*

Był przez minione lata jedną z charakterystycznych w mieście – i dla miasta – postaci. Zmarł 20 grudnia 2019 roku.

Miesięcznik Kraków, luty 2020 Tekst z miesięcznika „Kraków”, luty 2020.

Miesięcznik do nabycia w prenumeracie i dobrych księgarniach.