GALERIA KRAKOWA
Struktury kosmosu
Dobiesław Gała
Dobiesława Gałę fascynują tajemnicze zjawiska, które odzwierciedla w swoich abstrakcyjnych reliefach.
Wyższa matematyka, fizyka, niekończące się ciągi liczb, znaków układających się na kartce papieru w skomplikowane wzory, których sens i logika nie mieszczą się w głowach zwykłych zjadaczy chleba, ale za to potrafią pociągać ukrytą w nich tajemnicą. I choć większość z nas ich istoty nigdy nie zgłębi, to niejednego potrafi ona zafascynować. Tak jak Dobiesława Gałę – rzeźbiarza, wykładowcę Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, który nie ukrywa, że w dziedzinie nauk ścisłych jest dyletantem, a w szkole z matematyką nie było mu nigdy po drodze. Jednak odkrycia geniuszy matematycznych czy fizycznych robią na nim takie wrażenie, że nie tylko sięga po poświęcone tej tematyce książki, ale także przekłada je na język plastyczny. Efektem tego są tworzone przez niego abstrakcyjne reliefy – prace na pograniczu rysunku, malarstwa i rzeźby.
– Rzeczywiście, są one nie tylko sumą moich doświadczeń, ale też wynikiem inspiracji trudno zrozumiałymi zjawiskami, o których czytam. Z tych lektur wyciągam kilka elementów, które pobudzają moją wyobraźnię, dzięki czemu mogę ubrać je w struktury plastyczne – mówi.
Tak powstał cykl Bieguny niedostępności, który został pokazany w Międzynarodowym Centrum Kultury. Dobiesław przedstawił wizję wyliczonych matematycznie, najbardziej niedostępnych miejsc na ziemi, punktów najdalej odsuniętych od znanego nam stałego lądu. – Znajdują się one na Oceanie Indyjskim, w okolicach Antarktydy czy Grenlandii. Zachodzą w nich zagadkowe zjawiska, które pozostawiają ślady zdarzeń, będące konsekwencją zmiany struktury materii. Ich destrukcyjna działalność przeobraża pejzaż. Tak jak na atolu Bikini, gdzie Stany Zjednoczone przeprowadzały próby z bronią jądrową, przez co to wyjątkowe miejsce zostało kompletnie skażone – opowiada artysta.
Ślady tej historii, która utkwiła mocno w głowie rzeźbiarza, odcisnęły się w jego pracach prezentowanych na wystawie w Willi Decjusza i w pięknie wydanym przez tę instytucję albumie. Znalazł się wśród nich cykl zatytułowany Rzeki informacji. – Pochodzące z niego reliefy są płynne, nawiązują do swobodnie płynącej masy wody, która napotyka jakieś dziwne punkty, ślady, odbija się w nich, tworząc pole destrukcyjne – tłumaczy Dobiesław.
Owe dzieła świetnie korespondują z serią Epicentrum, którą można oglądać w mikro- i makroskali. Wystarczy się nieco oddalić od tych prac, by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z obrazami kosmosu. Kiedy się do nich przybliżymy, zauważamy ich reliefową trójwymiarowość, szczeliny, pęknięcia, ślady, jakbyśmy przez teleskop oglądali mały wycinek kosmicznej przestrzeni. Jest on niepokojący, choć kulista forma, z którą mamy tu do czynienia, i odchodzące od niej kręgi nadają mu muzyczny, nieco łagodzący rytm. Ciekawe jest też obserwowanie eksperymentalnego zmagania się artysty z nieoczywistą materią. Jest nią przetwarzany przez niego papier, łączony z metalicznym pigmentem, nadającym reliefom barwę.
Ale ostatnimi czasy Dobiesław zaczyna odchodzić od koloru. Świadczą o tym dwie prace, które znalazły się w osobnej sali. Ich abstrakcyjna i minimalistyczna forma świetnie dialoguje z historyczną przestrzenią Willi Decjusza, z dawnymi meblami i dekoracjami ścian. Nadaje im dodatkowy wymiar, dzięki któremu odbiorca zostaje zatrzymany w zawieszeniu między przeszłością, teraźniejszością a przyszłością.
Więcej monochromatycznych form artysta pokazał w Nowohuckim Centrum Kultury jako Strefa 79. – To reliefy z wcześniejszych wystaw, ale także te jeszcze nieznane, w których zwracam się w stronę metafizyki, śladów, jakie każdy człowiek po sobie zostawia. Choć tak naprawdę nigdy nie ilustruję konkretnych zdarzeń czy osób. Podczas studiów zdarzało mi się wykonywać naturalistyczne rzeźby, ale już dawno tego zaprzestałem. Abstrakcja i eksperyment w sztuce to żywioły, które oddają najlepiej rodzaj mojej wrażliwości – dodaje z przekonaniem.
Kwestionariusz Prousta
Odpowiada Dobiesław Gała
Częściej śnisz pogodne czy przerażające sny?
Raczej pogodne.
Jaki sen ostatnio zapamiętałeś?
Droga, poszukiwanie, niepokój, potem wytchnienie.
Czy jest miejsce na świecie, gdzie zdecydowałbyś się zamieszkać na stał?
Nie chciałbym zmieniać miejsca, to w którym jestem obecnie, jest najlepsze.
A gdzie na pewno nie chciałbyś wrócić?
Nie ma takiego miejsca, które szczególnie kojarzy się z przykrymi zdarzeniami, dlatego we wszystkie znane mi miejsca wracam z przyjemnością.
Czy istnieje przesąd, któremu się poddajesz choćby żartem?
Tak, kiedy czegoś zapomnę i muszę wrócić do domu, a jest na przykład długa droga przede mną.
Kto potrafi cię najbardziej rozśmieszyć?
Dzieci.
Czym musi odznaczać się twój przyjaciel?
Wyrozumiałością.
Cechy, które uwielbiasz u kobiet?
Pogodne usposobienie, zdecydowanie.
Cechy, których nie znosisz u kobiet?
Histeryczność.
Cechy, które uwielbiasz u mężczyzn?
Szczerość, spokój, zaradność.
Cechy, których nie znosisz u mężczyzn?
Cwaniactwo.
Gdybyś w następnym wcieleniu miał zostać zwierzęciem, to jaką istotę byś wybrał?
Dużego, drapieżnego ptaka, który nie ma naturalnych wrogów.
Gdybyś w następnym wcieleniu miał zostać innym człowiekiem, kim by on był?
Również artystą, być może muzykiem.
Gdy myślisz kosmos, co widzisz?
Otchłań wypełnioną strukturami.
Gdy myślisz Ziemia, co staje ci przed oczami?
Lazurowo-srebrzysta, mieniąca się kula w zimnej przestrzeni.
Stojąc u nieba bram, jakie słowa chciałbyś usłyszeć od św. Piotra?
Witaj, ale to nie jest jeszcze Twój czas. Wracaj do rodziny.
Dobiesław Gała jest artystą rzeźbiarzem, doktorem sztuki, adiunktem w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i prodziekanem na Wydziale Rzeźby. Był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany między innymi stypendium Akademii Sztuk Pięknych w Norymberdze, gdzie pracował pod kierunkiem słynnego Tima Scotta. Jest też zdobywcą Grand Prix X Triennale Polskiego Rysunku Współczesnego oraz wielu prestiżowych nagród za twórczość artystyczną. Swoje prace prezentował na ponad siedemdziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych.