Na czerwonym świetle
Polska opowiada się za „ekspresową ścieżką członkostwa” Ukrainy w Unii Europejskiej. Popiera premier, popiera prezydent… Przecieram oczy ze zdumienia. UE nagle stała się „cacy” i jest ważna? A jeszcze tak niedawno: „Będziemy walczyć z okupantem brukselskim”, „Unia Europejska to wyimaginowana wspólnota, z której nic nie wynika”, „Obecność Polski w UE nie za wszelką cenę”, UE, to jest „droga do stopniowej utraty naszej podmiotowości i suwerenności”, „Niemcy na bazie UE budują IV Rzeszę” i tak dalej, i tak dalej.
A może politycy PiS, przewrotnie i po cichu, liczą na to, że wdzięczna nam za wszystko Ukraina wraz z putinowskimi Węgrami stanie się kiedyś koniem trojańskim, który rozsadzi Unię Europejską? Mogą się przeliczyć… Zdarza się, że ktoś, „kto goni wiatr, zostaje przez niego porwany”, mawia greckie przysłowie.