POLECANE KSIĄŻKI
Andrzej Strumiłło Powidoki. Wiersze i zapiski z lat 1947–2019
Wydawnictwo Znak, Kraków 2020
Malarz, rysownik, grafik (w latach 80. ubiegłego wieku szefował pracowni graficznej ONZ w Nowym Jorku), scenograf, fotograf. Profesor (m.in. krakowskiej ASP, której był też absolwentem). Pisarz (przednie są wspomnieniowe Fragmenty, wydane w 2017 roku w Suwałkach). A także, co nie bez znaczenia, podróżnik (przemierzył – w dużej mierze pieszo i na koniu – zwłaszcza Azję) oraz miłośnik zwierząt (m.in. hodowca arabów).
Poeta w końcu. Wiele mówi już, że prof. Andrzej Franaszek zestawia Andrzeja Strumiłłę – i to nie tylko generacyjnie – z Baczyńskim, Gajcym, Różewiczem, wreszcie Herbertem. Jego wybrane wiersze z całego długiego życia to świadectwo zadumy nad życiem i światem – często bezlitośnie okrutnym, w ostateczności jednak zawsze jakoś pięknym i wartym zachwytu, zatem więc wartym także korzystania, a przynajmniej zadumy. Jako że ponad połowa tych zapisków powstała, gdy autor przekroczył osiemdziesiątkę, wiele jest o nieodwracalności losu oraz konieczności jego cierpliwego, a przez to godnego znoszenia. Uderza zaś w tej poezji nie tylko jej mądrość, lecz i esencjonalność (to pewnie wynik fascynacji duchowością Orientu).
Taka fraza: „Powiew wiatru bezpowrotnie ulatuje / Raz żyjemy / Niecodziennie Notre Dame płonie / Nic do ziarna nie powraca”.
Rozmawiałem z Andrzejem Strumiłłą raz w życiu. Wystarczyło, by zrobił wrażenie. Pięknie opowiadający, ale i słuchający. Ironicznie dowcipny, ale i poważny. Ciepły, ale uważny. Typ, powtórzmy, mędrca. Zmarł niedawno.
(kb)