Poza Krakowem
Zagrajmy sobie Kraków
„Tyle się dzieje w tym Krakowie!” – mówili mi często znajomi z różnych regionów Polski, z zazdrością patrząc na zdjęcia z koncertów, wystaw, spotkań i festiwali. Świat się skurczył, drodzy państwo. Włączcie sobie Kraków i poza Krakowem.
Zdolność adaptacji do różnych warunków od zawsze ratowała ludziom życie. Uratowała nam je też teraz. Mam na myśli to życie, za którym tak tęsknimy, choć jest na szarym końcu priorytetów. Życie kulturalne. W ostatnich miesiącach patrzyłam chyba na wszystkie możliwe rozwiązania artystyczne w sieci. Lepsze i gorsze, mądrzejsze i głupsze, całkiem idiotyczne i takie, od których naprawdę łza się kręciła w oku ze wzruszenia. Teraz wszystko osiadło. Nie siadło, a osiadło właśnie – branża już wie, co robić i jak robić, publiczność wie, jak i gdzie szukać. Mamy alternatywny, potężny świat kultury online. Z konieczności, to jasne, ale może jednak wypełni jakąś lukę, którą tak bezlitośnie tworzy w ostatnich latach na przykład telewizja?
Będę traktować Play Kraków jak telewizję, której nie mam i której nie ma – inspirującą, angażującą, daleką od bylejakości. Ta platforma VOD poświęcona jest bowiem kulturze, a zorganizowana na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę.
Boli mnie to, że trzeba się bardzo natrudzić, aby znaleźć w podstawowej ofercie telewizyjnej jakiś wartościowy koncert, a tych wątpliwej wartości jest na pęczki. Drażni mnie, jak media obniżają loty, bo tego oczekują widzowie. Dając ludziom tylko to, czego chce większość, tracimy na zawsze szansę dania ważnej lekcji kultury tym, którzy bardzo chętnie by w niej uczestniczyli.
Myślałam o tym wszystkim, zjeżdżając na podziemny parking centrum ICE Kraków. Tego długiego, pięknego dnia nagrywaliśmy tam koncert z okazji 70. urodzin Jacka Cygana. Na scenie było tłoczno, ale przestronnie. Jubilat zaprosił wspaniałych gości, którzy grali i śpiewali, a my rozmawialiśmy na scenie o jego piosenkach, które niosą pogodę ducha i niosą nas przez kolejne już lata. Jubilat z czułością nazywał nieistniejącą jeszcze wtedy z nami publiczność „covidownią”. I przez cały dzień od różnych osób słyszałam, że „takie koncerty powinny być w telewizji”.
I dotarło do mnie wtedy, że właściwie ten koncert jest w telewizji. Jak i wiele innych. W naszej nowej, po-pandemicznej telewizji, ale już całkiem śmiałej, nowoczesnej i dopasowanej do nas jak garnitur szyty na miarę. Czyli w sieci. Jest tam jednak jeden bardzo konkretny zakamarek, który będę polecać komuś, kto jest spragniony jakości i różnorodności. To miejsce nazywa się Play Kraków i jest platformą VOD poświęconą kulturze i zorganizowaną na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę.
Jak to opisać bardziej obrazowo? Wszystko to, za co kochamy kulturalny Kraków, można tam po prostu sobie włączyć jednym kliknięciem. Tak, wiem, że lepiej byłoby na żywo, ale z tym na razie dyskutować nie ma co. A nawet później życie będzie nas przecież wysyłać w różne strony i Kraków może po prostu nie być po drodze. Wystarczy zatęsknić i wejść, z każdego zakątka świata, Play Kraków dba też o widza, który nie zna polskiego.
Są więc koncerty (tam właśnie można znaleźć dwuczęściowy jubileuszowy koncert Jacka Cygana), są widowiska, spektakle teatralne. Wywiady. Jest sporo literatury, w różnej formie, między innymi warsztat mistrzowski z Mariuszem Szczygłem. Wiele materiałów kompletnie za darmo. Platforma ma ambicje i chce się rozwijać, działać na żywo, zapraszać nietuzinkowych ludzi. Robić to, co umieją tam najlepiej.
Nie chciałabym, żeby online zastąpił nam bliskie relacje, także te ze sztuką. Postanowiłam się jednak cieszyć tym, co jest, zwłaszcza kiedy jest bardzo dobre. I muszę przyznać, że o wielu przedsięwzięciach nie miałam pojęcia, większość by mnie ominęła, bo sama żyję w biegu i już poza Krakowem. Będę traktować Play Kraków jak telewizję, której nie mam i której nie ma – inspirującą, angażującą, daleką od bylejakości.
Jeśli je przetłumaczyć, to jest w angielskim słowie „play” zabawa, ale jest i gra. Jest też igranie z czymś, jest luz, walka. Bardzo to pojemne pojęcie. Jest wreszcie rodzaj wędrówki, którą uprawiamy właśnie wszyscy, chcąc odnaleźć się w dynamicznych i pełnych wyzwań latach 20. XXI wieku. I nawet jeśli nie wszystkie drogi prowadzą do Krakowa, to warto w jego stronę wirtualnie skręcić. Bo Kraków wciąż robi kulturę na światowym poziomie.