Wakacyjne strony książki
Na łąkę, na spacer, na plażę, na piknik, w góry, na działkę, do ogrodowego hamaku, na wakacje – weźmy ze sobą książkę. Bo co zrobimy, gdy towarzystwo nas zirytuje? Albo będziemy chcieli prędko przenieść się do świata wyobraźni? Zawsze możemy też wybrać się na letni festiwal literacki i powiedzieć autorowi ulubionej książki, co o niej, a nawet o nim myślimy. Miesięcznik „Kraków” wspólnie z wydawnictwami Austeria, Marginesy i Wielka Litera promuje czytanie w wakacje.
W wakacjach najpiękniejsze jest to, że po całym roku pracy i stresu związanego z wypełnionym po brzegi kalendarzem, można po prostu odpocząć. Odłożyć telefon, wyłączyć wiadomości, oderwać się od plotek, za to skupić na tu i teraz. Choć żyjemy w świecie pełnym absorbujących bodźców, mistrzynią przykuwania naszej uwagi nadal jest literatura. Dobra książka pozwala przenieść się w czasie i przestrzeni, poczuć emocje zupełnie obcego nam dotychczas bohatera, wcielić się w rolę obserwatora, który prowadzony narracją autora podgląda świat przedstawiony w kolejnych rozdziałach, dać upust wyobraźni i pole do popisu inwencji twórczej. Może, jeśli drzemie w nas duch artysty, jakiś fragment wyjątkowo zainspiruje do namalowania obrazu, skomponowania piosenki czy nakręcenia filmu? Może, sprowokowani jednym jedynym wersem przeczytanym u ulubionego poety, sami coś napiszemy? Wisława Szymborska powiedziała kiedyś: „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Czyż lato nie jest właśnie czasem zabawy? Beztroski, która ma pomóc nam w regeneracji zmęczonej deadline’ami głowy. A co bardziej zajmie nasze myśli aniżeli inny lub fikcyjny świat? Dlatego na wakacje zabierzmy ze sobą książkę. Ba, nawet kilka książek. Czytajmy je ostentacyjnie, wnikliwie i tam, gdzie nam wygodnie. A gdy wszystko przeczytamy, wyruszmy po nowe. Na przykład na letnie festiwale literackie, których w tym roku, mimo pandemicznych obostrzeń, na szczęście nie zabraknie.
W Gdyni o Pilchu, chłopach i pańszczyźnie
Odpoczynek nad morzem można połączyć z wizytą na najważniejszej letniej imprezie literackiej w Trójmieście. Festiwal Miasto Słowa i wręczana podczas niego Nagroda Literacka Gdynia, która trafi do jednego z dwudziestu nominowanych w czterech kategoriach (esej, poezja, proza, przekład na język polski), to spotkania z autorami i okazje do zakupu najnowszych książek. – Podczas tegorocznej edycji razem z Adamem Leszczyńskim, autorem Ludowej historii Polski, i Kacprem Pobłockim, autorem Chamstwa, będziemy rozmawiać o pańszczyźnie i chłopach. Z Moniką Sznajderman i Magdaleną Grzebałkowską poruszymy temat innych pamięci, Andrzeja Stasiuka zapytamy o najnowszą książkę Przewóz, a Witolda Beresia o jego serdecznego przyjaciela Jerzego Pilcha. Przy twórczości zmarłego przed rokiem pisarza zatrzymamy się na dłużej – nie dość, że Pilch jest laureatem Nagrody Literackiej Gdynia, to jeszcze jego pierwsze po chorobie, a zarazem ostatnie publiczne spotkanie, odbyło się właśnie w Gdyni – wspomina Szymon Kloska, kurator Festiwalu Miasto Słowa.
W ubiegłym roku festiwal gościł w wymuszonym przez pandemię nowym miejscu. Plac Grunwaldzki przed niedawno wyremontowaną muszlą koncertową okazał się strzałem w dziesiątkę. – Na jedno spotkanie możemy zaprosić teraz nawet 2 tysiące czytelników! – cieszy się kurator. Festiwal Miasto Słowa potrwa od 23 do 29 sierpnia.
Gombrowicz po włosku
Kto będzie w Trójmieście kilka dni wcześniej, a z literatury najbardziej ceni sobie włoską, może śmiało przejrzeć program Literackiego Sopotu. Ideą festiwalu (w tym roku zaplanowano go między 19 a 22 sierpnia) jest wybór jednego z państw, którego literatura staje się bohaterką spotkań i dyskusji. Do skąpanego promieniami letniego słońca Sopotu od 2012 roku przyjeżdżają najwybitniejsi autorzy, poeci, reportażyści i ich czytelnicy, ale i ci, którzy dopiero chcą poznać twórczość pisarzy zagranicznych. Wśród tegorocznych gości znajdą się między innymi Francesco Matteo Cataluccio – pisarz, redaktor włoskiego wydania dzieł Witolda Gombrowicza, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego oraz włoskiej i hiszpańskiej zbiorowej edycji Brunona Schulza (czyż to nie ciekawe, jakie włoskie słowo odpowiada gombrowiczowskiemu „upupianiu”?), oraz Bernardine Evaristo – laureatka Nagrody Bookera 2019 za książkę Dziewczyna, kobieta, inna.
Wokół Tatr, wokół książki
Komu bliżej w góry i po wyczerpujących wędrówkach po tatrzańskich szczytach będzie miał chrapkę na relaks w towarzystwie książki, powinien przejrzeć program Zakopiańskiego Festiwalu Literackiego (9–11 lipca). – W połowie lipca Zakopane ponownie stanie się literacką stolicą Polski. W tym roku będzie towarzyszyć nam hasło „Wokół książki”. Podczas trzech lipcowych dni na placu Niepodległości swoją twórczość zaprezentują między innymi Joanna Bator, Witold Bereś i Józef Wilkoń. W ramach festiwalu odbędą się spotkania autorskie, promocje książek oraz koncerty – zaprasza Beata Majcher, dyrektor Zakopiańskiego Centrum Kultury w Zakopanem. Wydarzeniem wieńczącym festiwal będzie przyznanie Nagrody Literackiej Zakopanego, które uświetni koncert Renaty Przemyk.
Różewicz w Stolicy Języka Polskiego
Spływ kajakowy albo biwak na Roztoczu? Magiczna kraina geograficzna łącząca Wyżynę Lubelską i Podole też ma swój festiwal literacki. Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie (1–7 sierpnia) nie zamyka się na żaden gatunek literacki – spotkamy tu zarówno autorów prozy czy non fiction, jak i poezji. – Po raz siódmy, w naszym Szczebrzeszynie, odległym od wielkich ośrodków punkcie na mapie, będziemy rozmawiać o kluczowych sprawach dotyczących nas wszystkich. O miłości w kontekście książki Małgorzaty Halber i Olgi Drendy, o alkoholu i alkoholizmie Polaków i o wojnie, do której pisarze ostatnio często powracają. Bohaterką naszych spotkań będzie również przyszłość Europy, o której porozmawiają Maciej Zaręba Wielawski, Grażyna Plebanek i Jarosław Mikołajewski. Wśród gości również Chris Niedenthal, Anna Dziewit-Meller i Mikołaj Trzaska – wylicza Justyna Sobolewska, kuratorka Stolicy Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Patronem festiwalu jest Tadeusz Różewicz. – Wizytę w Szczebrzeszynie potwierdziła wnuczka poety Julia Różewicz. Będziemy rozmawiać o nim codziennie i to w różnych kontekstach, a aktorzy będą czytać nam jego poezję – zdradza kuratorka.
Pilchu na Roztoczu i w Barze Studio
Podobnie jak Trójmiasto, o Jerzym Pilchu nie zapomni Roztocze. Twórczość Pilcha będzie też obecna w stolicy na symbolicznych urodzinach pisarza. W sierpniu zorganizuje je Grzegorz Lewandowski z warszawskiego Baru Studio pod Pałacem Kultury.
Swoje pięć minut będzie miał też Kornel Filipowicz. – Opierając się na nowo wydanym zbiorze opowiadań Formikarium, czyli w moim świecie mrówek oraz biografii Miron, Ilia, Kornel. Opowieść biograficzna o Kornelu Filipowiczu, przypomnimy sobie twórczość tego niezwykłego autora – zapowiada Justyna Sobolewska, autorka opowieści o pisarzu. Tradycją festiwalu był przez kilka lat spływ Wieprzem, któremu patronował, ucieszony tym zapewne, Kornel Filipowicz. Niestety, w tym roku, pandemia pokrzyżowała plany miłośników kajakarstwa… – Chętni muszą zorganizować spływ indywidualnie – smuci się kuratorka.
W Szczebrzeszynie chomik brzmi w trzcinie
Niemal każdy wakacyjny festiwal literacki może pochwalić się osobnym, jakże wyczerpującym programowo pasmem dla dzieci. I słusznie – to właśnie w dzieciństwie zaczyna się przygoda z literaturą, która, jeśli trafimy na dobrego przewodnika, prędzej czy później przerodzi się w pasję. Organizatorzy festiwali dobrze znają najmłodszych, ale i nieco starszych, acz jeszcze przed symboliczną osiemnastką, czytelników, dlatego doskonale wiedzą, jak zachęcić ich do czytania. Kiedy do zapoznania się z przygodami wilków, psa Lolka czy ptaków z Puszczy Białowieskiej zachęca Adam Wajrak, ten sam, który proponuje dzieciom wyprawę do… chomika (kilka lat temu podczas pobytu na festiwalu literackim w Szczebrzeszynie przyrodnik odkrył tam dużą populację chomika europejskiego), trudno nie być ciekawym, jakie historie przydarzyły się opisanym przez niego bohaterom. O najmłodszych zadba też choćby Zakopiański Festiwal Literacki i Festiwal Miasto Słowa.
Tylko Miedzianki żal…
Gdzie jeszcze warto zajrzeć po dobrą lekturę? Najnowsze wydawnictwa znajdziemy na Plenerze Literackim w Płocku (16–18 lipca), a z poetami i poetkami z Białorusi (Julią Cimafiejewą, Arturem Klinau i Ewą Wieżnawiec) spotkamy się na Festiwalu Góry Literatury (16–24 lipca), odbywającym się w trzech miejscach: we Włodowicach, na Zamku Książ w Wałbrzychu i Zamku Sarny w Ścinawce Górnej. Kto lato spędza w Krakowie, będzie mógł z bliska przyjrzeć się pracy reportażystów, którzy przyjadą pod Wawel na festiwal reportażu „Non-fiction” (27–29 sierpnia). Opowieści podróżników i reportażystów zakochanych w historiach ze Wschodu posłuchamy podczas Festiwalu Literackiego „Patrząc na Wschód” nad Czarną Hańczą (13–16 sierpnia). I tylko Miedzianki Fest żal, która była czymś więcej niż festiwalem poświęconym literaturze. Przygodą, rozmowami do rana przy ognisku albo wstawaniem razem z kurami, byleby wypić kawę przy wschodzie słońca. Zaledwie trzy edycje wystarczyły, by czytelnicy zauroczyli się spotkaniem ludzi słowa organizowanym przez Filipa Springera w dolnośląskiej, ocalonej przez reportera od zapomnienia malutkiej Miedziance. W 2020 roku festiwal odwołała pandemia, w tym roku jego organizacja również jest jeszcze niemożliwa. Trzymajmy za nią kciuki, bo przecież gdzie, jeśli nie w mieście, o którego magii powstanie zapewne niejedna opowieść, słuchać najpiękniejszych historii z wielkiego świata i małego podwórka?
Zobacz też: Wakacyjne rekomendacje książkowe